"Mamo, masz siusiaka?". Dość często takie pytanie pada z poziomu przypodłogowego
w najmniej oczekiwanym momencie. Małe dziecko zauważa, że dziewczynki i chłopcy się różnią, więc zadaje pytania. Normalne. Trzeba też odpowiedzieć i to językiem zrozumiałym dla tego kilkulatka, nie wdając się w szczegóły medyczne, ale jednocześnie bez niedomówień. Należy więc przyjąć jakieś określenia związane ze strefą intymną. Polszczyzna jest bogata w słownictwo, ale gdy przychodzi do rozmowy o narządach płciowych, okazuje się często, że trudno wybrać słowo, które byłoby używane bez zażenowania, a jednocześnie bez infantylnego podejścia do tematu czy dziwacznych skojarzeń. O ile jeszcze z "siusiakiem" nie ma tak dużego problemu, o tyle gorzej jest
w przypadku "muszelki"/"cipki"/"pipki"/"pisi" itd. Ciekawą listę przedstawiają autorki pracy pt. "Nazewnictwo genitaliów dzieci" (ŹRÓDŁO). Polecam zwłaszcza rodzicom.
w najmniej oczekiwanym momencie. Małe dziecko zauważa, że dziewczynki i chłopcy się różnią, więc zadaje pytania. Normalne. Trzeba też odpowiedzieć i to językiem zrozumiałym dla tego kilkulatka, nie wdając się w szczegóły medyczne, ale jednocześnie bez niedomówień. Należy więc przyjąć jakieś określenia związane ze strefą intymną. Polszczyzna jest bogata w słownictwo, ale gdy przychodzi do rozmowy o narządach płciowych, okazuje się często, że trudno wybrać słowo, które byłoby używane bez zażenowania, a jednocześnie bez infantylnego podejścia do tematu czy dziwacznych skojarzeń. O ile jeszcze z "siusiakiem" nie ma tak dużego problemu, o tyle gorzej jest
w przypadku "muszelki"/"cipki"/"pipki"/"pisi" itd. Ciekawą listę przedstawiają autorki pracy pt. "Nazewnictwo genitaliów dzieci" (ŹRÓDŁO). Polecam zwłaszcza rodzicom.
Problem czasami pojawia się w tekstach, ale tu głównym kryterium powinien być styl – jeśli naukowy, to i odpowiednia terminologia, a jeśli potoczny, to i "muszelka"
w odpowiednim kontekście nikogo nie zaskoczy.
w odpowiednim kontekście nikogo nie zaskoczy.
Komentarze
Prześlij komentarz