Przejdź do głównej zawartości

Czas + praca = książka

Nie mam wehikułu czasu, nie podróżuję między alternatywnymi rzeczywistościami,
ale w pewnym sensie wróciłam do przeszłości - odświeżyłam swoje doświadczenie
w zakresie prowadzenia publikacji od przyjęcia tekstu do sprawdzania egzemplarza sygnalnego. Oto efekt:

Continuum na Facebooku
Przy okazji przyjrzałam się tematowi publikowania bez udziału większych polskich wydawnictw. Temat rzeka, więc skupię się na tym, co jest mi najbliższe - na przygotowaniu książki.


Kto powiedział, że książka wydawana przez autora (zwłaszcza debiut) musi być źle przygotowana? Nie musi, ale trzeba w cały proces rozłożyć w czasie i nastawić się na kawał roboty. Zacznijmy od samego tekstu. Jeśli materiał pozytywnie przeszedł etap testowych czytelników (najlepiej osób obcych, z różnych grup docelowych) i opinie są pozytywne, warto poprosić doświadczonego redaktora o ocenę. Dodatkowy koszt, ale osoba na co dzień poprawiająca spójność logiczną tekstów i nieźle oczytana wskaże fragmenty, które testowi czytelnicy przeoczyli lub pominęli. Redaktor wygładza tekst tak, żeby czytelnik nie musiał przedzierać się przez kiepskie kawałki w poszukiwaniu lepszych. Dopiero tak przygotowany tekst, wyczyszczony pod kątem gramatycznym, ortograficznym
i interpunkcyjnym (działka korektora) można oddać do łamania. 
Niektórym osobom wydaje się, że to wszystko. Nic bardziej mylnego, bo po składzie może się okazać, że gdzieniegdzie na końcach wersów "wiszą" spójniki, coś "posypało" się
w stylach i brakuje pochylenia czcionki w odpowiednich miejscach albo gdzieś jest jeszcze literówka do poprawienia. (W książce, którą ostatnio czytałam, co rusz trafiałam na takie "kwiatki", a najlepszy był początek zdania, w którym brakowało pierwszej litery, w stylu "iedyś" zamiast "Kiedyś"). Dopiero po takim ostatecznym czyszczeniu można dołożyć okładkę zaprojektowaną przez grafika, stronę redakcyjną i wysłać projekt do drukarni. Tam jeszcze może się okazać, że coś trzeba przygotować według konkretnych wytycznych, ale to już indywidualne ustalenia z drukarnią.
Etap zakończony. 

Dużo pracy i kosztowne. Prawda, ale to jak ze wszystkim - dobry produkt wymaga porządnego przygotowania i pracy, a więc trzeba zapłacić za czyjąś pracę. Jak obniżyć koszty bez wpływania na jakość? Można np. poszukać sponsora całości lub części wydania czy może wśród znajomych ktoś zajmuje się grafiką czy korektą i zgodzi się pomóc za niższe wynagrodzenie niż zwykle... Pole do popisu dla ludzkiej inwencji. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nazwy genów i białek

„Nazwy genów i białek ludzkich piszemy dużymi literami w przeciwieństwie do nazw genów i białek zwierzęcych (lub odkrytych pierwotnie u zwierząt); nazwy genów piszemy pochyłymi literami, białek – normalną czcionką. Rozróżnienie to jest o tyle istotne, że białko i gen kodujący je, mogą się tak samo nazywać. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku HER2. Tak więc gen HER2 koduje białko HER2″. Źródło: Wojciech P. Olszewski: Status HER2 w raku piersi – informacje praktyczne dla lekarzy. Nowa Medycyna 1/2005, Wyd. Borgis. Online .

mmHg czy mm Hg?

Zdania są podzielone: mmHg Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 30 listopada 2006 r. w sprawie legalnych jednostek miar, Dz.U. 2006 nr 225 poz. 1638 Adam Wolański Edycja tekstów mm Hg Encyklopedia PWN – milimetr słupa rtęci, dawna jednostka ciśnieniowa, zwana też torem (Tr) Lekarski Poradnik Językowy

Waga wystawia języczki

Nie wiem, czy ktoś jeszcze używa w swojej pracy wagi szalkowej. Chyba tylko dla przyjemności korzystania z urządzeń retro. Dobrze, że w muzeach można bez problemu trafić wśród eksponatów na wagę szalkową, bo jeśli coraz mniej osób będzie kojarzyć jej kształt i sposób działania, to coraz częściej w języku będziemy spotykać się z języczkiem "uwagi" zamiast "u wagi".  Mieliście okazję przyjrzeć się wadze szalkowej? Przy każdej szalce ma ona wypustkę, zwaną języczkiem. W dobrze wyważonej wadze przy pustych szalkach oba języczki znajdują się na tym samym poziomie. I taka pozycja powinna być podczas ważenia, gdy na jednej szalce postawimy odważnik, np. 1 kg, a na drugiej położymy to, co ma być odważone (np. mąka). Jeśli waga na jednej szalce jest większa od drugiej nawet o kilka gramów, od razu będzie to widoczne dzięki położeniu języczków.  Rzeczowo i z przykładem zagadnienie przedstawiła Katarzyna Kłosińska. Polecam do posłuchania:  http://www.polskieradio.pl...